Z Pamiętnika wiejskiego proboszcza: o 500 leciu reformacji – nieformalnie

Robert Lewandowski, nasz rodak, ale i tez np. Zlatan Ibrahimowic to ludzie piłki nożnej, ludzie którzy mają coś do powiedzenia w jej temacie, jako praktycy strzelania bramek, organizowania akcji kończących się wynikami mistrzowskimi. Wielu młodych ludzi inspiruje się tymi wymienionymi piłkarzami, ale też wieloma innymi. I dobrze. Autorytety zawsze są w cenie!

Spróbujmy jednak wyobrazić sobie taką oto sytuację – dla celów czysto, powiedzmy, ćwiczebnych, poglądowych.

Obaj gwiazdorzy futbolu doznają uszczerbku na swym ciele. W wyniku wypadku tracą palce u nóg, stopy, czy całe nogi. I co w związku z tym? Teraz wszyscy, którzy wpatrzeni byli w nich, jako sportowe, piłkarskie autorytety, poddają się operacyjnemu okaleczeniu, by solidaryzować się z wirtuozami strzelania bramek? Tworzą nową gałąź piłki nożnej, dla stworzenia sobie jakiegoś szczególnego komfortu bycia w poczuciu solidarności z mistrzami?

Oczywiście, że nie ! Myślę, że sami piłkarze by głośno zaprotestowali w tej sprawie.

Dlaczego taki przykład? Co chcę wyrazić z jego pomocą? Już odpowiadam.

Każdy z nas startuje w zawodach. W zawodach życia. Dla nas, chrześcijan, ten fakt ma dosłowne odniesienie w Biblii, Święty Paweł Apostoł powołuje się na zapasy oraz na biegi, opisując wysiłek życia człowieka, który zainteresowany jest zbawieniem. Zapaśnik musi rezygnować z wielu spraw, by móc skupić się na wygranej, biegacz zaś jako jeden z wielu, tak jak i oni, chce wygrać, ale wie, że wygrana jest tylko jedna. Tak więc musi dokładać wszelkich starań, by wygrać. Ten, kto przegra, jest po prostu przegrany. Odpadł. Nie tworzy swoich zawodów, spartakiad, itp. Nie ma już po co. Bieg życia, plansza zmagań z pokusami, wadami, samym sobą trwa, póki oddychamy. I dopóki ten stan jest nam dany, mamy możliwość udziału w wyścigu, zawodach, które dają satysfakcję. W zmaganiach, które będą kształtować naszego ducha, charakter i odniesienie do Boga. Tworząc zaś nowe „Golden League”, czy „Mundiale” narażamy siebie i innych na wypłukanie się z ziaren nasienia Bożego.

 

PS: wpis zrodził się dzięki inspiracji pewnego bliskiego mi człowieka, któremu na imię Jacek.

Informacje o Ks. Marek

Jestem w drodze do wolności. Zapraszam chętnych do towarzyszenie w tej podróży,a przy okazji także do dzielenia się doświadczeniami trudu dążenia do wolności.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Dzieje, Mini-rekolecje, Variae, Życie Duchowe i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Proszę, wypowiedz się

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.