Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki

Dziś, na okoliczność Bożego Ciała, nieco inna notka. Postać bł. ks. Leisnera przedstawił w kazaniu podczas święceń prezbiteriatu Biskup Elbląski, JE bp Jacek Jezierski

Dzisiejsza uroczystość powinna napawać radością, wszak Jezus Chrystus w procesji eucharystycznej wychodzi do nas, do rzeczywistości, które określają naszą codzienność. Wychodzi by nam błogosławić, by kierować nasze serca ku dziełu uświęcania obszarów naszego życia. Ks. Leisner, którego biogram poniżej zamieszczam w linku, świetnie ów postulat uświęcania realizował. Czytamy w biogramie:

(…) gdy więźniowie tracili nadzieję, podtrzymywał ich na duchu, ukazywał chrześcijański sens cierpienia. Dzielił się z głodnymi ostatnim kawałkiem chleba, a umierającym potajemnie przynosił Komunię świętą.

.:ILG:. – Czytelnia: 12 sierpnia – Bł. Karol Leisner.

Święty Papież Jan XXIII pisał w „Dzienniku duszy”, że owocem dobrze przeżytej Eucharystii jest radość. Co to znaczy wg mnie? Chyba przede wszystkim świadomość tego, że nie wszystko, a wręcz nawet nic ode mnie nie zależy, lecz od Tego, Który Zstąpił z Nieba pod postacią Chleba. Tyle tylko, że ja nie zawsze dopuszczam do siebie powyższy fakt. Stąd też pisałem wcześniej, że dzisiejsza uroczystość powinna napawać radością.

Na koniec  jeszcze inna historia:

Ojciec Slawko Barbaric w jednej ze swoich książek przytacza takie świadectwo aktora. Wychowałem się w wierzącej rodzinie. Moja praca zawodowa trochę mnie oddaliła od Boga. Kiedy reżyser zaproponował mi rolę Jezusa w sztuce „Oto człowiek”, ogarnął mnie lęk, ale zacząłem przygotowania. Czytałem Ewangelie, rozmawiałem z księżmi i zakonnicami. Rosła moja fascynacja osobą Chrystusa. Za tę rolę otrzymałem później główną nagrodę. Byłem dumny, ale zaczęła mnie nurtować pewna myśl: Gdybym ja był Jezusem – nie umarłbym za tych ludzi. Stało się dla mnie jasne, że nie rozumiem Jezusa i tego co dla mnie uczynił.

 Pomyślałem: Gdybym na ludzkich twarzach w czasie spektaklu nie widział żadnego wzruszenia, gdyby ludzie wychodzili z tej sztuki, jak wychodzą w trakcie Mszy św. z kościoła, to ja nie chciałbym być aktorem! Ja za takich ludzi, dla których moja ofiara nic by nie znaczyła, nie byłbym gotów umrzeć na miejscu Jezusa. Zrozumiałem, że On umarł z czystej miłości, bez żadnej korzyści dla siebie i bez stawiania nam warunków. I umarłby za nas na nowo, gdyby zaszła potrzeba, choć jesteśmy tacy, jacy jesteśmy. Został umęczony i zabity, bo ludzie nie mogli znieść Jego miłości. Ukrzyżowali Go, a On wybaczał, kochał, myślał o matce, uczniu, łotrach...

 Ta śmierć, męka i zmartwychwstanie Jezusa odnawia się w każdej Mszy św. Dlaczego zachowujemy się obojętnie i ospale, jakby się nic nie wydarzyło? Dlaczego przychodzimy i odchodzimy puści i zamknięci? Dlaczego nam jest wszystko jedno, pozostajemy zimni i odporni na radość spotkania z Nim i z tymi, za których On umiera? – To jest obraźliwe dla Jezusa, który nas kocha i za nas się ofiaruje. Dzisiaj, w uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, jest dobra okazja, by o tym pomyśleć.

Dla wielu ludzi ważniejsze jest wypełnienie obowiązku „bycia na Mszy św.” niż pytanie jak ją przeżyć, by spotkać się z Chrystusem. Przychodzą bez przygotowania, spóźniają się, stają daleko od ołtarza, bo Msza św. wydaje się nudna i za długa. To przynosi katastrofalne skutki.

Informacje o Ks. Marek

Jestem w drodze do wolności. Zapraszam chętnych do towarzyszenie w tej podróży,a przy okazji także do dzielenia się doświadczeniami trudu dążenia do wolności.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Dzieje, Słowo, Życie Duchowe i oznaczony tagami , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

6 odpowiedzi na „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki

  1. tylkoja777 pisze:

    ,,Witaj, rozkoszne z Ogrodu Rajskiego drzewo Owocu pełne żywiącego, kto Cię skosztuje, śmierci się nie boi, choć nad nim stoi…”

    Polubienie

  2. M.B pisze:

    Ciekawe skąd to Ksiądz wie?A po za tym skoro dla wielu ludzi chodzenie na mszę to obowiązek to zastanawia mnie po co są budowane Kościoły po co jest religia w szkołach po co to wszystko?.

    Polubienie

    • Ks. Marek pisze:

      A po co Pani żyje? Po co Pani przekazała życie swoim dzieciom, po co Pani pisze ten komentarz? Czyż nie jest tak, że są w naszym życiu jakieś pragnienia i gdzieś one mają swój początek i gdzieś tez zmierzają, prowadzą nas? Dokąd Panią prowadzą Pani pragnienia?

      Polubienie

      • M.B pisze:

        Dobre pytania chociaż tak naprawdę sama nie wiem po co żyje po co przekazałam życie moim dziecią,wiem jedno są moim całym światem a po co pisze te komentarze to szczeze nie wiem być może właśnie po to aby dowiedzieć się gdzie mnie to zaprowadzi a być może aby odnaleźć ten sens który gdzieś zgubilam sama nie wiem po co i dlaczego :(.

        Polubienie

        • Ks. Marek pisze:

          Świadomość zagubienia celu to jest wielkie odkrycie, proszę Pani. Ktoś, kto pobłądził i to pojął, zaczyna szukać drogi do wyjścia z matni. W dziedzinie życia opartego na sferze ducha, wychodzenie z matni zaczyna się od nawiązania relacji ze Źródłem.

          Polubienie

          • M.B pisze:

            Być może i ma Ksiądz rację nie mówię,że nie mam nadzieję,że jednak się Ksiądz nie myli i ja znajdę to czego szukam może to jest mój dobry początek :).

            Polubienie

Proszę, wypowiedz się

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.