Czy nawrócenie może się zacząć od kichnięcia?

Takie miałem wczoraj zdarzenie

Idę sobie do fryzjera. Z daleka, z parkingu, widzę, że po drodze będę mijał mężczyznę i  kobietę, którzy reprezentują Świadków Jehowy, stoją z materiałami propagandowymi, zamieszczonymi na charakterystycznym słupku-wózeczku. Nie mają zainteresowanych przy sobie. Mnie od nich dzieli ze 30-40 metrów. Idę przed siebie, w duchu modląc się dla tej pary o doświadczenie miłości Trójjedynego Boga, i pokój w ich sercach, o wolność od złych przywiązań.

Z modlitwą w sercu wchodzę na klatkę schodowa budynku zakładu fryzjerskiego. I wtem słyszę, jak rozlega się gromkie  Aaaaaa-Psiiik! Autorem „salwy armatniej” był Pan od ŚJ!

Czytaliśmy wczoraj w Kościele:

Bracia: Nie jesteście już obcymi i przychodniami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga, zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus. W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha. (Ef 2,19-22)

Aby mógł w nas zamieszkać Duch Boży, potrzeba wpierw wymieść z naszego wnętrza wszystko to, co przeszkadza zamieszkaniu Świętego w nas. Tak sobie pomyślałem, że to kichnięcie to niezły początek dla porządków w życiu człowieka. I choć miejsce w którym się to wszystko działo, „spaliną oddycha”, to wierzę, że nie tak widzi Bóg, jak widzi człowiek i że jeśli wola Bożą jest nawrócenie tego człowieka na chrześcijaństwo, to bez wątpienia się to stanie. Poczuwam się też do osobistej troski w tej sprawie, choćby jako odpowiedź na Ewangelię z wczoraj:

Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: „Widzieliśmy Pana”. Ale on rzekł do nich: „Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę”. A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: „Pokój wam!” Następnie rzekł do Tomasza: „Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym”. Tomasz Mu odpowiedział: „Pan mój i Bóg mój!” Powiedział mu Jezus: „Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś. Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”. (J 20,24-29)

 Poza tym, niedawno czytaliśmy o tym, jak Jezus zabronił apostołom zesłać ognia na Samarytan, co dowodzi, że mieli oni taką moc. Ja – żeby było jasne – przypomnę, modliłem się o doświadczenie Boga żywego w życiu tych dwojga, a Pan sprawił kichnięcie. Samo wspomnienie tego zdarzenia wywołuje u mnie radość i uśmiech. Mam nadzieję, że podobnie było/jest w życiu tej dwójki od Świadków. Gdzie Duch Boży bowiem, tam też i radość!

Informacje o Ks. Marek

Jestem w drodze do wolności. Zapraszam chętnych do towarzyszenie w tej podróży,a przy okazji także do dzielenia się doświadczeniami trudu dążenia do wolności.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Dzieje, Variae i oznaczony tagami , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Proszę, wypowiedz się

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.