Kto stoi po drugiej stronie ołtarza? – cz. I

Przez jednych nazywany dobrotliwie duszpasterzem, przez innych pogardliwie ,,klechą” lub ,,czarnym”, przez większość zwyczajnie księdzem albo kapłanem… Kim jest, jak jest postrzegany?

Przez pewien czas miałam na to dość jasną odpowiedź, a moja postawa względem kapłana była raczej roszczeniowa. Chciałam, żeby był dyspozycyjny zawsze w chwili, w której potrzebowałam jego wsparcia, żeby wyczuwał to, w jaki sposób w danej sytuacji ma się względem mnie zachować – i według mojego aktualnego nastroju czy potrzeby wiedział np. czy przy danej mojej spowiedzi powinien powiedzieć pouczenie czy lepiej przemilczeć sprawę, czy powinien raczej łagodnie tłumaczyć czy może akurat dzisiaj potrzeba mi wyraźnie dać do zrozumienia, że jakieś normy jednak obowiązują… Jeśli przypadkiem ksiądz tego nie spełnił, miał u mnie duży minus: to przecież nie do pomyślenia-sługa Boży, a nawet spowiadać porządnie nie potrafi… Poza tym, ksiądz był dla mnie taką osobą, na którą można wylać wszystkie żale, jakie się ma względem Boga i Kościoła (a czemuż by go jeszcze nie obarczyć winą?), a po nim spłynie to jak po kaczce. Chyba w końcu po to on jest… Czy aby na pewno?

Przede wszystkim, ksiądz też człowiek-niby banał, ale, kiedy słucha się wypowiedzi na temat kapłanów, czasem naprawdę można mieć wrażenie, że to nie zawsze jest takie oczywiste. Pewnie, że wybrany, powołany do innego niż świeccy życia, ale człowiek. Człowiek, który ma grzechy, ma słabości, ma gorsze dni… Jakież oburzenie wywołuje sytuacja, gdy ksiądz nie udzieli rozgrzeszenia. Odwrócę więc pytanie: ile razy ja ,,nie rozgrzeszyłam” kapłana, gdy zrobił coś nie po mojej myśli (,,nie po mojej myśli”, nie mówiąc już o ewidentnym grzechu!)? A może nawet publicznie go oskarżyłam, pomówiłam, wyzwałam od najgorszych…? Bo ja mogę-a kapłan z ambony może mówić o grzechach, upominać? A broń Boże! Toż to nie jego sprawa… A tak w ogóle, co on tam wie o świeckim życiu (czyż nie więcej niż ja o kapłaństwie?!)… Skoro ja (podobno wierząca) tak traktuje kapłana, czy to takie dziwne, że niektórzy będący z dala od Kościoła nie mają do niego szacunku?

Co również niezmiernie istotne, ksiądz potrzebuje mojej modlitwy. Nie tylko ma się za mnie modlić, ale on też modlitwy i zwyczajnej ludzkiej życzliwości potrzebuje. Sam Jezus w objawieniach mistyczki Cataliny Rivas mówi, że podczas Mszy Św., podczas gdy kapłan spożywa Komunię Św. powinniśmy się za niego modlić. Warto sobie uświadomić, że jeżeli kapłan się stara, robi wszystko, co może, a tu w mediach i wszędzie dokoła słyszy, jacy to ci księża materialiści, obłudnicy, a może jeszcze i pedofile, musi mu być naprawdę ciężko.

Myślę, że ten artykuł jest tylko dotknięciem tematu i zaproszeniem do refleksji oraz nieco innego spojrzenia na naszych bezcennych duszpasterzy. Co byśmy bez nich zrobili? Rzucam teraz wyzwanie ks. Markowi, by napisał do tego artykułu część drugą, pokazując temat z ,,kapłańskiej” strony.

Informacje o Agnieszka

Uważam, że na każdym etapie życia człowiek powinien się rozwijać i dążyć do poznania samego siebie.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Dzieje, Variae, Życie Duchowe i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

9 odpowiedzi na „Kto stoi po drugiej stronie ołtarza? – cz. I

  1. Ks. Marek pisze:

    Dziękuję Ci Agnieszko za ten wpis i ciesze się, że mnie w nim wywołałaś niejako do odpowiedzi, sugerując, bym napisał II część do tej notki. Postaram się niebawem to uczynić.

    Polubienie

  2. Trochę zależy. Znam księży traktujących bycie księdzem jak zawód. Od 8:00 do 16:00. A mi się wydaje, że to jednak jak bycie mamą. 24 h na dobę?

    Polubienie

  3. Ks. Marek pisze:

    O, Pani Bogna kolejny wątek podniosła. Notuję. Postaram się niebawem odnieść.

    Polubienie

  4. Ewa P. pisze:

    Nauczyciele,lekarze,Kaplani są tacy jakie jest społeczeństwo.Tak się zwykle mówi to też ludzie.To prawda,ale uczeń osoba świecka, pacjent to też czlowiek. I jeżeli wykonujemy to do czego zostaliśmy powołani, to na pewno jesteśmy postrzegani dobrze. Natomiast zawsze znajdzie się „inny”, zło krzyczy , jest bardziej zauważalne, poczytne. Wzajemnie potrzebujemy szacunku,zrozumienia, wsparcia.

    Polubienie

  5. Nikt ważny pisze:

    Po drugiej stronie ołtarza stoi przede wszystkim człowiek. To nie robot, święty, czy jakaś istota nadprzyrodzona. To Człowiek! Taki sam jak my, z tą różnicą, że został powołany do kapłaństwa, nie do życia w rodzinie. Człowiek, który też jest grzeszny, ma swoje zalety i wady, który jak każdy, ma słabości. Myślę, że jako osoba powołana i posłana przez Boga do prowadzenia ludzi drogami ku świętości, jest bardziej narażona na ataki Złego. Dlatego uważam, że powinniśmy gorliwie się za nich modlić. Polecam Dzieło Duchowej Adopcji Kapłanów. Wybierz jednego, może dwóch i adoptuj. Oni bardzo tego potrzebują. Traktuj jak brata polecając Bogu, bo za rodzinę przecież też się modlisz, prawda?

    Polubienie

  6. Ktoś tam pisze:

    Bardzo ciekawa notatka jak i komenterz.Ja osobiście nie jestem ani zbyt wierzaca osoba ani zbyt praktykujaca jednak zgadzam się z tym że po drugiej stronie jest człowiek,któremu należy się szacunek zrozumienie itp.jak każdemu innemu człowiekowi niestety większość ludzi mierzy wszystkich Księży jedną miarą Ja też podobnie zrobiłam jednak wydaje mi się że to nie jest wina tylko zwykłych ludzi tych wierzących i nie wierzących a wydaje mi się że czasem zdarza się tak,że czlowiek nie wierzący potrafi okazać więcej Księdzu i lepiej o nim mówić niż osoby które modlą się chodzą co niedzielę do kościoła spowiadaja się przyjmują komunię i są bardziej święte niż sam Pan Bóg.Więc bez urazy dla Pani która pisala notatkę mimo że zdarza mi się czasem mieć jakieś ale do Księży nie uważam się być gorszą osoba z powodu tego że nie wierze.A notatki gratuluje bo mało kto by ruszył temat.

    Polubienie

    • tylkoja777 pisze:

      JEstem ,,panią, która pisała notatkę”-raczej dziewczyną, mam 19 lat. Z powodu, że się nie wierzy nikt nie powinien czuć się gorszy. Różnie bywa. We Mszy jest taka fajna formułę odnośnie do zmarłych, że ,,których wiarę tylko Ty (Boże) znałeś”. MOże i czasem ten, co niby nie wierzy, ale szuka, jest bardziej usprawiedliwiony niż ten, co wiarę udaje. Nie nam to wiedzieć…

      Polubienie

  7. A.Ł. pisze:

    Ksiądz to osoba, która odważnie postanowiła żyć dla Boga i idąc przez życie z Bogiem, wspierać w tej drodze nas – osoby świeckie. Czasem różnie im to wychodzi, z różnych powodów. Jedni nie mają charyzmy, innym brakuje odwagi, inni uważają – tak jak Pani wyżej wspomniała: od-do, jeszcze inni sami gubią się w tej drodze. Uważam, że należy się im nasze wsparcie modlitewne, słowne i każde inne oraz wdzięczność, że poświęcając się całkowicie Bogu, widzą nas i nauczają. Apeluję także do wszystkich, by się modlić za księży.

    Polubienie

Proszę, wypowiedz się

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.